Rozdział 773 Aktywa prywatne
Jedynym oświetleniem w ciemnym pokoju szpitalnym były ekrany różnych urządzeń podtrzymujących życie, które były podłączone do pacjenta. Poza tymi maszynami pokój był po prostu surowy i pusty, a na łóżku leżała wątła i zwiędła staruszka.
Z sąsiedniego pokoju dobiegał odgłos radosnego śmiechu dzieci — znak, że w pomieszczeniu działo się dużo.
W ostrym kontraście do radosnych dźwięków dochodzących z sąsiedniego pokoju, starsza pani wyglądała na słabą i smutną, gdy powoli otwierała oczy. Jej spojrzenie było zamglone i niemal bez życia, a respirator podtrzymywał jej słaby oddech, który pozostawiał cienką warstwę białej mgły rozpraszającej się z każdym wydechem.