Rozdział 218 218
Niespodziewanie, kilka osób stanęło na drodze Desmonda, gdy tylko się odwrócił. Desmond był natychmiast zaskoczony. Co się tu dzieje? Odwrócił się i wbił wzrok w mężczyznę. „Co to ma znaczyć?” Mężczyzna milczał, błysk bezradności przemknął mu przez oczy.
W tym momencie za nim pojawiło się kilku mężczyzn w mundurach policyjnych i skuli go. Następnie wyszli Zeke i Nelly. Gdy tylko Desmond ich dostrzegł, zrozumiał. Bez zwłoki rzucił się do ucieczki. Niestety, został przygwożdżony do ziemi, zanim zdążył się oddalić. Szarpał się jak szalony. „Puść mnie! Co wy wszyscy próbujecie zrobić? Jakie macie prawo mnie aresztować? Puść mnie!”
W tym samym momencie Zeke podszedł i spojrzał na niego. „Desmondzie Lucasie, podejrzewa się, że zatrudniłeś płatnego zabójcę, aby kogoś zamordował. Mamy dowody i świadków, więc proszę, wróć z nami, aby pomóc w śledztwie ”. „Nie wiem, co mówisz! Dlaczego oskarżasz mnie o skorzystanie z usług płatnego zabójcy, skoro przyszedłem tylko po to, aby dać mu pieniądze? Jakie masz dowody? Puść mnie! Puść! Uwierz mi, gdy mówię, że cię pozwę!”