Rozdział 268 268
Krzyki Fabiana rozbrzmiewały w szpitalu, wypełniając sterylne korytarze jego rozpaczą. Lekarka z wyrazem pogardy na twarzy trzymała wacik i słuchała jego histerycznych krzyków. „Nigdy nie widziałam tak dramatycznego mężczyzny” – mruknęła pod nosem.
„Czy już skończyłeś z tym hałasem?” zapytała spokojnie, w jej głosie słychać było niecierpliwość.
„Boli!” zaprotestował Fabian, a jego głos przesiąknięty był cierpieniem.