Rozdział 296 296
Po długim czasie szlochy Sharon stawały się coraz cichsze, a jej łzy wyschły. Po płaczu poczuła się o wiele lepiej.
Zwracając wzrok ku Donnie, Sharon wzięła kilka głębokich oddechów, aby się uspokoić. „Bez względu na wszystko, Donna, nadal powinnam ponieść odpowiedzialność. Bez względu na to, co mówisz, nadal byłam w pewnym stopniu odpowiedzialna za wszystko, co się wydarzyło. Twoi rodzice powierzyli cię mnie, a ja zawiodłam ich — i ciebie — pozwalając, aby takie rzeczy się wydarzyły! Z tego powodu jestem gotowa zrobić wszystko, czego ode mnie chcesz i przyjąć każdą karę, na jaką według ciebie zasługuję. Ty decydujesz!”
Donna zmarszczyła brwi. „Więc zrobisz wszystko, co powiem, bez względu na to, co to będzie?” Sharon skinęła głową z determinacją. „Mhm! Postaram się spełnić twoje życzenia!” „Twoje słowa, nie moje!” Donna spojrzała na Sharon od góry do dołu.