Rozdział 6 Powrót
Allison ściskała w dłoni szklankę wody i sprawiała wrażenie, jakby nie mogła uwierzyć w to, co się wokół niej dzieje.
„Czy ty mówisz poważnie, Hannah? Nie ma odwrotu...”
Hannah uśmiechnęła się lekko i zgodziła się, zachowując pozorny dystans, jakby przeszłość już jej nie ciążyła.
W salonie panowała cisza. W końcu Allison przerwała ciszę. „To my jesteśmy winni. Uszanuję twoją decyzję”.
Czując, że rozmowa osiągnęła punkt kulminacyjny, Hannah uznała, że nadszedł czas, aby odejść. Wstała i pożegnała się z Allison.
Allison rzuciła przelotne spojrzenie milczącemu dotąd Declanowi i poczuła nagłą falę irytacji. Jednak zamaskowała to ciepłym uśmiechem i delikatnie poklepała Hannah po dłoni. „Proszę, koniecznie mnie odwiedź. Możemy nadrobić zaległości, a wiesz, jak bardzo uwielbiam twoją kuchnię”.
Hannah odwzajemniła uśmiech, ale nic nie powiedziała, chwyciła torebkę i ruszyła w stronę drzwi.
Kolacja w domu Edwardsów była równie napięta. Mimo wszelkich starań Eliany, by zainteresować dziewczynę, Allison ledwie zwracała uwagę na jej obecność. W końcu Allison miała dość zbytniego zainteresowania Declana przez Elianę i odłożyła widelec, a jej wyraz twarzy stał się kwaśny.
„Declan, spotkajmy się w gabinecie!”
Leah instynktownie wtrąciła: „Allison, Declan nawet nie skończył kolacji ...”
„Opuszczenie jednego posiłku go nie zabije, prawda?”
Leah milczała, a Allison rzuciła Declanowi surowe spojrzenie, po czym sama weszła po schodach.
Declan mocniej zacisnął dłoń na widelcu.
„Declan, powinieneś pójść pocieszyć Allison. Wydaje się, że bardzo lubi pannę Moore. Musiało ją boleć, że odeszła tak swobodnie. Jesteś jej ukochanym wnukiem; będzie chciała z tobą porozmawiać” – zasugerowała Eliana, delikatnie dotykając dłoni Declana.
Poruszony jej słowami Declan powiedział: „Eliana, jesteś taka spostrzegawcza. Kiedy babcia lepiej cię pozna, jestem pewien, że się do ciebie przekona”.
Eliana uśmiechnęła się delikatnie: „Nie martw się. Mamy cały czas świata”.
Pocieszywszy Elianę, Declan udał się do gabinetu na piętrze. Wchodząc do środka, zobaczył Allison bawiącą się znajomą bransoletką z koralików.
Westchnął, a w jego głosie można było usłyszeć nutę rezygnacji. „Babciu, Eliana jest moim wyborem na partnerkę życiową. Rodzina Patel przyjaźni się z nami od lat. Jeśli masz jakieś zastrzeżenia, nie mogłabyś omówić ich ze mną prywatnie? Po co ją upokarzać?”
„Broniąc jej już, nawet przed ślubem? Gdzie była ta troska o Hannah?” Allison odparła, podnosząc koralikową bransoletkę. "Pamiętasz to?"
Declan zmarszczył brwi, przeszukując pamięć, po czym pokręcił głową.
Allison głośno westchnęła z irytacją. „Pamiętasz każdy szczegół o Elianie, ale zapominasz o tym, co dotyczy twojej żony. Hannah dała mi tę bransoletkę w roku, w którym się ożeniłeś. Przez dekadę miałem problemy ze snem. Pomimo niezliczonych konsultacji medycznych nic nie pomagało, dopóki Hannah nie znalazła dla mnie tej błogosławionej bransoletki. I nie zapominajmy, że w zeszłym miesiącu poparzyła się fajerwerkami, przygotowując przyjęcie urodzinowe twojej siostry. Ta blizna na jej talii? Czy to coś ci mówi?”
Declan zacisnął szczękę, a jego oczy zaszły mgłą. „Cokolwiek straciła, wynagrodzę jej to podwójnie...”
„Czy naprawdę możesz im to wynagrodzić?” Allison odetchnęła głęboko, patrząc na swego zazwyczaj zrównoważonego wnuka, który nieustannie ją zadziwiał tą kwestią.
„Czy naprawdę nie rozumiesz, dlaczego Hannah zgodziła się zostać częścią naszej rodziny? Jedno to oszukiwać innych, ale czy naprawdę możesz oszukać samego siebie?”
Pięści Declana zacisnęły się mimowolnie, a jego oczy pociemniały.
„Zabezpieczyłeś miejsce, wysłałeś zaproszenia na zaręczyny i zaplanowałeś przyjęcie zaręczynowe. A potem twoja wybranka odleciała! Gdyby Hannah nie wkroczyła, żeby uratować sytuację, bylibyśmy największym pośmiewiskiem w mieście!” Allison prychnęła. „I zastanawiasz się, dlaczego nie witam Eliany z otwartymi ramionami? Uciekła i stworzyła dla nas tę katastrofę, a teraz oczekuje ciepłego przyjęcia, jakby nic się nie stało? Absurd!”
Spojrzała na Declana. „Musisz przeprowadzić poważny rachunek sumienia”.
Declan pozostał nieruchomy w gabinecie Allison, a pasma jego włosów rzucały cień na jego zamyśloną twarz.
Tej nocy Hannah spała spokojnie, nieświadoma rozmowy Allison i Declana. Po tym, jak w końcu uwolniła się od Declana, mogła cieszyć się rzadką, spokojną nocą. Następnego ranka to Lydia ją obudziła.
Odprężyła lekko zmęczone oczy i zajadała się kęsem tostu posmarowanego dżemem jagodowym, jednocześnie wysyłając wiadomości jedną ręką.
„Panie Edwardsie, czy jest pan wolny dziś rano? Jeśli tak, to spotkajmy się w sądzie o 10 rano”
Odpowiedź Declana nadeszła niespodziewanie szybko, co zaskoczyło Hannah. Wiedziała, że zazwyczaj o tej porze spotykał się w Edwards Group i że zazwyczaj nie można się było z nim skontaktować.
„Nie. Mam zobowiązania.”
„A co z 15:00? Albo nawet 16:00? Tylko nie po 18:00, bo wtedy zamykają”.
„Porozmawiamy o tym później. Mam teraz dużo na głowie”.
Potem zapadła cisza. Declan już nigdy nie odpowiedział.
Hannah zmarszczyła brwi, patrząc na telefon, zdziwiona. Czy Declan nie pragnął desperacko poślubić Elianę? Dlaczego teraz czułeś, że to ona go popycha?
Lydia nalała Hannah szklankę mleka, po czym zmarszczyła brwi w zamyśleniu. „Och, prawie zapomniałem, kilka dni temu pan Campbell zapytał, czy byłbyś zainteresowany powrotem do swojej starej pracy. A jeśli nie masz na to ochoty, miał nadzieję, że mógłbyś zostać mentorem na Uniwersytecie Starrywinter. Zaproponował nawet, że zostanie twoim asystentem”.
Hannah wzięła łyk mleka, pokręciła głową i otarła usta. „Mieć starszego obywatela jako mojego asystenta? To po prostu nie zadziała”.
„Czyli powinnam mu to powiedzieć?”
Zatrzymując się, by ponownie wytrzeć usta, Hannah zastanowiła się: „Powiedz mu, że na razie nie mam ochoty wracać na swoje dawne stanowisko. Minęło sporo czasu, odkąd ostatni raz używałam skalpela. Moje ręce mogą się trochę trząść. Bycie mentorem brzmi wiarygodnie. Ale czy mogę uczestniczyć w zajęciach innych osób? Tak długo byłam poza kręgiem. Kto wie, ile prac badawczych pan Campbell i inni opublikowali do tej pory?”
Lydia żartobliwie przewróciła oczami. „Naprawdę, nawet gdybyś zrobił sobie przerwę na dziesięciolecia, i tak osiągnąłbyś lepsze wyniki niż większość”.