Rozdział 151
Przełknęłam ślinę ze strachu. Kiedy zobaczyłam, że oboje odchodzą, zniosłam seksualną frustrację i spróbowałam wstać. Jednak moje nogi były za słabe i upadłam po zrobieniu dwóch kroków. Nie wiedziałam, że przede mną jest zbocze, więc stoczyłam się po nim, upadając.
Usłyszałem głos Gary'ego za sobą, któremu towarzyszył dźwięk jego kroków. „Kto tam? Linda, to ty?”
„Kurczę! Już po mnie!” Podniosłem się i próbowałem biec do lasu, ale moje słabe nogi nie nadążały. Upadłem po przebiegnięciu zaledwie kilku metrów. W chwili, gdy podniosłem głowę, Gary był już przede mną. Wyciągnął ręce, jakby chciał mi pomóc wstać, ale nagle zamarł w miejscu. Wyglądał na zaskoczonego, gdy skanował moje ciało, zauważając, że coś jest nie tak ze mną.