Rozdział 399
Nina
Gdy wracaliśmy do miasta, wydawało się, że to, co powiedzieli Luke i pozostali, było prawdą. Wszyscy łotrzykowie odeszli, gdy ich przywódca zawył, i na szczęście nie wyrządzono większych szkód. Ludzie wydawali się wstrząśnięci, ale poza tym nikt nie został poważnie ranny.
„Jeśli ktoś potrzebuje pomocy medycznej, niech przyjdzie do szpitala” – powiedziałem, zwracając się do grupy mieszkańców miasta, którzy wciąż pozostali w naszym pierwotnym miejscu spotkania. „Pomogę każdemu, kto tego potrzebuje. Miasto jest na razie bezpieczne, więc możecie dziś spać spokojnie”.