Rozdział 652
Enzo
Kiedy zobaczyłem Matta wychodzącego z pokoju bez słowa, wiedziałem, co się z nim dzieje. To przez tę wcześniejszą imprezę.
Nadal był zdenerwowany, prawdopodobnie z wielu powodów, jednym z nich był moment, w którym przedstawiłem go jako mojego przyjaciela, a nie Betę. To był moment słabości, moment wstydu. Nie przyznałem się do tego wtedy, nawet przed sobą, ale ta rozmowa z Aldricem otworzyła mi oczy.