Rozdział 656
Nina
Obudziłem się tego ranka z tym samym poczuciem spokoju, które czułem przez ostatnie kilka dni, wciąż mnie otulając. Pierwsze promienie porannego słońca zaczęły świecić przez duże okno naszej sypialni, rzucając ciepłą, bursztynową poświatę na pokój.
Zawsze lubiłam budzić się w tym pokoju, gdy słońce wschodziło nad horyzontem; to było jak naturalny budzik. Mimo że sypialnia w rezydencji mojego ojca była luksusowa i piękna, o wiele bardziej kochałam nasz dom.