Rozdział 797
Ronan skinął głową, a na jego twarzy pojawił się cień ulgi. „Doceniam dotrzymanie słowa”.
„Jesteśmy Peacekeeperami” – powiedziałem, a mój głos stał się twardszy. „Nie składamy fałszywych obietnic”.
Usta Ronana wygięły się w uśmiechu pozbawionym humoru. „W porządku”. Wsadził ręce do kieszeni, kołysząc się na piętach. „Cóż, sądzę, że to pożegnanie”.