Rozdział 207
Diana
Czuję, jak rozczarowanie osiada mi w piersi - ciężkie. Kolejny ślepy zaułek. Miałem nadzieję, że dowiem się od niego więcej o mojej matce i być może więcej wskazówek co do naszych wrogów. Ale wygląda na to, że on też niewiele wie.
Wpatruję się w jego dłonie, palce ściśle splecione. Kiedy słyszę jego cichy głos, „Zawsze się zastanawiałem, wiesz. Kto to zrobił? Kto wymordował stado, z którego pochodzisz?”