Rozdział 267
Diana
Eleanor wydycha powoli, wściekłość wciąż wrze pod jej opanowaniem. „Czekali... aż każdy wilk wróci do domu, a potem rozpoczęli klątwę. Rozprzestrzeniła się w magii krainy jak wirus w krwiobiegu” – mówi.
„I nie można było tego zatrzymać” – szepczę.