Rozdział 309
Diana
W środku wzdycham. Mógł oszczędzić sobie tego kłopotu jednym pytaniem. Jedno pytanie i dowiedziałby się, że czarownice są mistrzyniami kamuflażu i manipulatorkami percepcji. Ale nie - ten musi się wpakować prosto w pułapkę.
I rzeczywiście, słodki uśmiech Eleanor z każdym słowem tylko się poszerza. To delikatny, babciny uśmiech – taki, jakiego można by się spodziewać po kobiecie, która piecze ciasteczka i robi na drutach swetry – ale im dłużej się utrzymuje, tym zimniejsze jest powietrze, aż do momentu, gdy słaby, kłujący cień niebezpieczeństwa splata się wzdłuż mojego kręgosłupa.