Rozdział 7 Pianista anielski
Nagana Eriki sprawiła, że Annabel pożałowała, że w ogóle przyszła na ten bankiet. Już była znudzona i zmęczona siedzeniem w jednym miejscu.
Zaczęła myśleć o wyjściu, żeby uciec od tej marudzącej kobiety i nudnej imprezy.
Zanim zdążyła wymyślić plan ucieczki, Heather znów do niej podeszła. Tym razem otoczyła ją grupa młodych kobiet. Udawała, że nigdy wcześniej nie spotkała Annabel. Z szerokim uśmiechem pocałowała Ericę w policzki. „Pani Benton, tak miło panią widzieć. Jest pani oszałamiająca. To musi być narzeczona Ruperta, prawda?” Odwróciła się do Annabel i wyciągnęła rękę. „Cześć, jestem Heather Norman. Miło panią poznać, Annabel”.
Heather zachowywała się szlachetnie i przyjaźnie. Niegrzecznie byłoby ze strony Annabel ją ignorować.
Widząc, że Annabel nie przyjęła uścisku dłoni, Erica spojrzała na nią wrogo i powiedziała do Heather z uśmiechem: „Nie przejmuj się nią, Heather. To po prostu wieśniaczka, więc nie zna etykiety”.
„Wszystko w porządku. A tak przy okazji, słyszałem, że Annabel jest bardzo utalentowana. Na scenie jest pianino. Co powiecie na to, żebyśmy zrobili konkurs, żeby ożywić tu nastrój?”
Oczy Annabel zwęziły się, gdy na nią patrzyła. Ludzie zakładali, że jest biedaczką ze slumsów. Skąd Heather wzięła informację, że jest utalentowana?
Było zupełnie jasne, że Heather chciała ją upokorzyć.
Nie czekając na odpowiedź Annabel, Heather od razu podeszła do pianina.
Jako członkini szanowanej rodziny i ukochana Ruperta z dzieciństwa, łatwo przyciągała uwagę wszystkich.
Heather umiejętnie zagrała utwór, który była jej bardzo dobrze znana. Gdy skończyła, wybuchł tumult oklasków i pochwał.
Po majestatycznym zejściu ze sceny Heather powiedziała do Annabel: „Nie dałam z siebie wszystkiego. Twoja kolej, Annabel. Zobaczymy, czy jesteś wystarczająco dobra”.
Przyjaciele Heather zaczęli gwizdać.
„Byłaś tam niesamowita, dziewczyno. Całkowicie niesamowita!”
„Na co czekasz, Annabel? Idź tam i pokaż nam, co potrafisz! A może nie umiesz grać na pianinie? O nie! To byłby policzek dla Ruperta, gdyby jego narzeczona nie potrafiła grać na prostym instrumencie muzycznym”.
Goście obserwowali, jak przyjaciele Heather namawiali Annabel. Niektórzy z nich już ją skreślili, kręcąc głowami z rozczarowaniem.
Erica zauważyła wszystko. Była zawstydzona, przez co jej obrzydzenie do Annabel wzrosło czterokrotnie.
W końcu Annabel powiedziała z uśmiechem: „Nie waham się, bo nie umiem grać. Po prostu granie na pianinie tutaj sprawia, że czuję się jak grajek uliczny. W każdym razie, jeśli nalegasz”.
Odstawiła kieliszek z winem i z gracją weszła na scenę.
Celowo wybrała ten sam utwór, który zagrał jej przeciwnik. Heather chciała ją upokorzyć, ale nie wiedziała, że Annabel stała się profesjonalistką w grze na pianinie, gdy miała zaledwie dziesięć lat.
Nikt nie mógł jej upokorzyć!
Cicha, melodyjna muzyka wkrótce wypełniła cichą salę bankietową. Niedługo potem niektórzy goście połączyli się w pary i zaczęli tańczyć w rytm. Scena była piękna i niebiańska.
Niektórzy goście mieli ogromną wiedzę na temat fortepianu. Nawet ci, którzy nie mieli zbyt dużej wiedzy, wiedzieli, że wykonanie Annabel było o wiele lepsze niż Heather.
Rupert, który był zajęty wymianą uprzejmości, był oszołomiony. Odwrócił się i spojrzał na osobę grającą na pianinie.
Zobaczył, że miała na sobie jasnoniebieską sukienkę, a jej kręcone włosy swobodnie opadały na plecy i boczny profil. W tym momencie miała zamknięte oczy, naciskając klawisze smukłymi palcami. Jej wygląd i maniery sprawiały, że wyglądała anielsko.
Goście, którzy nie tańczyli, byli oczarowani wykonaniem.
Cała scena rozerwała bańkę Heather. Zamarła, jakby była słupem soli. Jej twarz była tak czerwona, że można by pomyśleć, że dostała mocny policzek.
Annabel potrafiła grać na pianinie tak dobrze, nawet lepiej niż ona! Jak to w ogóle było możliwe?
Annabel zakończyła wykonanie z hukiem. Podczas gromkich braw, zeszła z gracją.
„Jesteś rzeczywiście utalentowana, Annabel. Twoje umiejętności są o wiele lepsze od moich”. Pomimo zażenowania i złości, które czuła Heather, musiała przyznać się do porażki.
Cóż za zniewaga! Pokonała ją wieśniaczka — kobieta z klasą z bogatego środowiska.
„Ty też grałaś dobrze, Heather” – rzuciła Annabel od niechcenia.
W tym momencie zaczął się do nich zbliżać mężczyzna w średnim wieku w dobrze wyprasowanym czarnym garniturze.
Oczy Annabel rozszerzyły się. Znała tego mężczyznę aż za dobrze. Był Jaydenem Potterem, kamerdynerem jej rodziny. Dlaczego tu był? Czy jej tożsamość miała zostać ujawniona?
Jayden poszedł prosto do nich. Spojrzał na Annabel, ale nic jej nie powiedział. Zamiast tego zwrócił się do Ruperta i Erici i powiedział: „Miło was poznać. Jestem Jayden Potter, kamerdyner rodziny Hewitt. Pan Hewitt nie czuje się dobrze, więc wysłał mnie, abym go reprezentował. Przesyła przeprosiny i serdeczne życzenia”.
Erica zrobiła krok naprzód, uścisnęła mu dłoń i zapytała pośpiesznie: „Czy z panem Hewittem wszystko w porządku?”