Rozdział 6 Kupię te perfumy
Trevor, jeśli nadal znasz wstyd, to wypieprzaj stąd!
Wszystko tutaj jest luksusowe, łącznie z bielizną.
Torba Hermesa kosztuje pięćdziesiąt tysięcy dolarów, a ten prążkowany sweter kosztuje trzydzieści tysięcy dolarów.
Nawet jeśli będziesz prać ubrania dla drużyny koszykarskiej przez całe życie, i tak nie będzie cię tu stać na nic!”
Ton Dennisa był przepełniony sarkazmem, gdy wskazywał na przedmioty wystawione w sklepie.
Trevor mruknął głosem, który mógł usłyszeć tylko on sam: „Tak, kiedyś byłem biedakiem. Ale teraz mam sto milionów dolarów na koncie bankowym.
Dennis, więc teraz to ty jesteś tym biednym przegranym, a nie ja.
Powiedział do Dennisa: „Czyż nie powiedziałeś przed chwilą, że nie będzie mnie stać na nic tutaj? Pozwól, że pokażę ci, kto jest prawdziwym biednym przegranym!”
Następnie zwrócił się do sprzedawcy. „Przepraszam, chciałbym kupić tę butelkę perfum!”
„Czy udajesz, że jesteś bogaty?
Widziałem wielu biednych nieudaczników takich jak ty, którzy przychodzą do sklepów w takich warunkach, żeby udawać bogatych.
Ten flakon perfum to najbardziej poszukiwana limitowana edycja zapachu marki Hermes i jest wart ponad trzysta tysięcy dolarów!
Nawet jeśli sprzedasz kilka swoich organów za gotówkę, nadal nie będzie cię na to stać!"
Nawet sprzedawca był niegrzeczny wobec Trevora.
Zamiast traktować go jak klienta, potraktowała go jak żebraka.
„Proszę spakuj to dla mnie! Zapłacę kartą.”
Szybko podał swoją Kartę Centuriona sprzedawcy.
Zawahała się na moment, zanim wzięła go od niego i podeszła do stanowiska kasowego.
Trevor, jesteś tylko śmieciarzem.
Czy aż tak bardzo zależy ci na udawaniu bogatego?
Ochroniarz, ten człowiek próbuje zrobić
kłopoty tutaj.
Jeśli nie może zapłacić za produkt swoją kartą, to proponuję, żebyście połamali mu nogi i wyrzucili go stąd!"
W oczach Sylwii pojawiła się pogarda i lekceważenie, gdy zobaczyła, że Trevor, który był tylko śmieciarzem, ośmiela się raz po raz zaprzeczać jej słowom.
Cieszyła się, że nie wybrała Trevora, w przeciwnym razie teraz również czekałoby ją upokorzenie.
Zauważywszy zamieszanie, wszyscy w sklepie, łącznie z personelem, odwrócili się, by spojrzeć na recepcję.
Ochroniarz, który stał przy drzwiach, trzymał w ręku gumowy kij, gotowy w każdej chwili uderzyć Trevora.
Nagle rozległ się dźwięk rejestru.
„Płatność została zrealizowana pomyślnie. Otrzymano trzysta tysięcy dolarów” – głosiła automatyczna odpowiedź.
Sprzedawczyni trzymająca kartę w ręku była oszołomiona.
Trevor natychmiast znalazł się w centrum uwagi, ponieważ wszyscy zastanawiali się, jaki bogaty człowiek jest w stanie zapłacić trzysta tysięcy dolarów w mgnieniu oka.
W tym samym czasie sprzedawca pięknie zapakował flakon perfum i wręczył go Trevorowi.
Uśmiechnęła się entuzjastycznie i wyprostowała, a jej pełny biust niemal wyskoczył w górę, co sprawiło, że Trevor się zarumienił.
Trevor wziął od niej swoją wizytówkę i perfumy, zmusił się do odwrócenia wzroku, odwrócił się i zamierzał odejść.
Chociaż zmiana w zachowaniu sprzedawcy uświadomiła mu potęgę i uroki bogactwa, jednocześnie poczuł do niego obrzydzenie.
Dennis i Sylvia również byli zszokowani.
Znali Trevora bardzo dobrze i wiedzieli, jak ciężko mu było pokryć wydatki, podejmując się prac dorywczych zleconych przez szkołę.
Jak biedak mógł sobie pozwolić na zapłacenie trzystu tysięcy dolarów?