Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 901 przyjęty z łatwością
  2. Rozdział 902 Zabiorę Cię na kemping
  3. Rozdział 903 Nie bądź już zły
  4. Rozdział 904 Czy miałeś kolejną kłótnię?
  5. Rozdział 905
  6. Rozdział 906
  7. Rozdział 907
  8. Rozdział 908
  9. Rozdział 909
  10. Rozdział 910
  11. Rozdział 911
  12. Rozdział 912
  13. Rozdział 913
  14. Rozdział 914
  15. Rozdział 915
  16. Rozdział 916
  17. Rozdział 917
  18. Rozdział 918
  19. Rozdział 919
  20. Rozdział 920
  21. Rozdział 921
  22. Rozdział 922
  23. Rozdział 923
  24. Rozdział 924
  25. Rozdział 925
  26. Rozdział 926
  27. Rozdział 927
  28. Rozdział 928
  29. Rozdział 929
  30. Rozdział 930
  31. Rozdział 931
  32. Rozdział 932
  33. Rozdział 933
  34. Rozdział 934
  35. Rozdział 935
  36. Rozdział 936
  37. Rozdział 937
  38. Rozdział 938
  39. Rozdział 939
  40. Rozdział 940
  41. Rozdział 941
  42. Rozdział 942
  43. Rozdział 943
  44. Rozdział 944
  45. Rozdział 945
  46. Rozdział 946
  47. Rozdział 947
  48. Rozdział 948
  49. Rozdział 949
  50. Rozdział 950

Rozdział 5

Lucian przez kilka sekund patrzył na nią w milczeniu.

Tymczasem Aubree wbiła paznokcie w dłoń, aby powstrzymać się od ujawnienia swoich prawdziwych emocji.

„ Lepiej nie kłam.”

Lucian odwrócił wzrok chwilę później i zwrócił się do Caydena. „Czy policja się z tobą skontaktowała?”

Głos Caydena był ponury. „Jeszcze nie”.

Spojrzał uważnie na Luciana i zapytał: „Czy ktoś mógł porwać panią Estellę?” W jego głosie słychać było zaniepokojenie.

Dziewczyna była ukochaną córką Luciana. Była dobrze ubrana w rodzinie Farwell i w ten sposób stała się celem wielu rywali Luciana. Wcześniej została niemal porwana.

Teraz nigdzie jej nie było, a nawet policja nie mogła jej nigdzie znaleźć. Dlatego Cayden nie mógł przestać myśleć o najgorszym — ktoś ją porwał.

Spojrzenie Luciana stało się tak ciemne jak grzmot. „Zwiększcie siłę roboczą i rozszerzcie obszar poszukiwań. Chcę ją zobaczyć do końca dnia!”

„ Rozumiem!” odpowiedział głośno Cayden.

Poczuł dreszcz przebiegający mu po plecach, gdy uświadomił sobie, że jego pracodawca zamierza go wysadzić w powietrze.

Lucian właśnie odwrócił się na pięcie, żeby wyjść, gdy zadzwonił jego telefon.

W tej chwili nie miał nastroju na rozmowę telefoniczną. Wyciągając telefon, chciał odrzucić połączenie, gdy zdał sobie sprawę, że dzwoni nieznany numer.

Przypominając sobie wcześniejsze słowa Caydena, Lucian zmarszczył brwi i odebrał telefon.

Rozległ się kobiecy głos. „Cześć”.

Słysząc to, Lucian podejrzliwie zmrużył oczy.

Dlaczego to brzmi dokładnie jak jej głos?

Przypomniała mu się postać, którą dostrzegł tamtego popołudnia na lotnisku.

„ Halo? Jest tam ktoś?” Roxanne powtórzyła po chwili z powątpiewaniem.

Lucian otrząsnął się i odpowiedział krótko: „Tak”.

Jego odpowiedź składała się z jednej sylaby i była za krótka, aby Roxanne mogła rozpoznać jego głos.

Roxanne odetchnęła z ulgą po usłyszeniu jego odpowiedzi. „Cześć. Spotkałam małą dziewczynkę, która dała mi twój numer telefonu. Pewnie jesteś jej ojcem, prawda? Czy możesz ją teraz odebrać?”

Jej głos wyraźnie zabrzmiał mu w uchu i rozbrzmiał w jego umyśle.

Im więcej mówiła, tym chłodniejsze stawało się spojrzenie Luciana.

Kiedy przestała mówić, oczy Luciana zamieniły się praktycznie w bryły lodu.

To ona! Minęły lata odkąd się ostatnio widzieliśmy, ale nie ma mowy, żebym pomylił ją z kimś innym! Roxanne Jarvis, w końcu wróciłaś!

Zaciskając zęby, Lucian celowo obniżył głos i zapytał: „Gdzie jesteś?”

„ Jesteśmy w Drunken Fairy. Poczekamy tu z nią. Przyjdziesz do restauracji, żeby ją odebrać?” odpowiedziała natychmiast Roxanne.

„ Tak. Zaraz tam pójdę.”

Po tym Lucian przerwał kolejkę i rozkazał: „Weź samochód. Jedziemy do Drunken Fairy”.

Nie wiedząc, dlaczego jego pracodawca tak nagle się zdenerwował, Cayden pospiesznie odpowiedział twierdząco.

Roxanne wpatrywała się w telefon, gdy ekran przyciemniał się. Dziwne, że czuła się nerwowo bez powodu.

Głos mężczyzny brzmiał chrapliwie. Dlaczego brzmi znajomo?

Ponieważ Roxanne nie mogła znaleźć odpowiedzi, przestała się nad tym zastanawiać.

„ Nie jesteś głodny?” zapytała Madilyn.

W końcu czekali na zewnątrz już jakiś czas. Kontynuowała: „Umieram z głodu. Chodźmy na kolację. Możemy ją wyprowadzić, kiedy jej ojciec przyjedzie później”.

Roxanne uśmiechnęła się do niej szeroko. „W porządku. Wejdźmy.”

Ponownie przykucnęła do wysokości dziewczynki, by spojrzeć jej w oczy. „Jesteś kochana ? Chcesz, żebym przyprowadziła cię na kolację? Twój tatuś powinien tu być. Kiedy przyjedzie, przyprowadzę cię. Wystarczy?” zapytała.

Dziewczynka patrzyła na nią przez chwilę, najwyraźniej niechętnie.

„ Jeśli nie chcesz wejść, poczekam tu z tobą” – dodała cierpliwie Roxanne.

Słysząc to, Archie i Benny włączyli się: „My też poczekamy z tobą, mamusiu!”

Madilyn uderzyła się w czoło z irytacją. „Czy tylko ja tu głoduję? Dziewczyno, nie jesteśmy złymi ludźmi. Żadna zła osoba nie zaprosi cię na posiłek w drogiej restauracji! Ty też pewnie jesteś głodna. Wejdź z nami. Nie musisz być uparta”.

Spojrzenia wszystkich spoczęły na młodej dziewczynie.

Ponieważ Archie i Benny również byli głodni, patrzyli na dziewczynkę z oczekiwaniem.

Przygryzając wargę, dziewczynka podeszła bliżej do Roxanne i wyciągnęła rękę, by pociągnąć ją za rękaw. Następnie ostrożnie skinęła głową.

„ Nie musisz się zmuszać” – powiedziała Roxanne łagodnie, czytając w myślach dziewczyny.

Dziewczynka po raz kolejny pokręciła głową.

Widząc to, Roxanne czule pogłaskała ją po głowie. Wzięła dziewczynkę za rękę i zaprowadziła ją do restauracji.

Madilyn trzymała chłopców za ręce i patrzyła, jak dziewczynka posłusznie dreptała obok Roxanne. Żartowała: „Jeszcze chwilę temu była wobec nas ostrożna, ale teraz zbliżyła się do ciebie”.

Z westchnieniem stwierdziła z żalem: „Rzeczywiście, ładni ludzie są zawsze faworyzowani”.

W odpowiedzi Roxanne uśmiechnęła się szeroko i mocno ścisnęła dłoń dziewczynki, nie odpowiadając na drażniące słowa Madilyn.

تم النسخ بنجاح!