Rozdział 1040 Miałem sen
Silny podmuch wiatru wył, rezonując z krakaniem wrony, gdy liście trzepotały w powietrzu. Na rozległym niebie nie dostrzeżono ani jednej chmury.
Krewni stali w oszołomionej ciszy. Nie mogli uwierzyć w to, czego byli świadkami.
„Naprawdę jest urna kremacyjna! Ale jak się tu znalazła? Czy ten układ nie ma przynieść sukcesu?”