Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110
  11. Rozdział 111
  12. Rozdział 112
  13. Rozdział 113
  14. Rozdział 114
  15. Rozdział 115
  16. Rozdział 116
  17. Rozdział 117
  18. Rozdział 118
  19. Rozdział 119
  20. Rozdział 120
  21. Rozdział 121
  22. Rozdział 122
  23. Rozdział 123
  24. Rozdział 124
  25. Rozdział 125
  26. Rozdział 126
  27. Rozdział 127
  28. Rozdział 128
  29. Rozdział 129
  30. Rozdział 130
  31. Rozdział 131
  32. Rozdział 132
  33. Rozdział 133
  34. Rozdział 134
  35. Rozdział 135
  36. Rozdział 136
  37. Rozdział 137
  38. Rozdział 138
  39. Rozdział 139
  40. Rozdział 140
  41. Rozdział 141
  42. Rozdział 142
  43. Rozdział 143
  44. Rozdział 144
  45. Rozdział 145
  46. Rozdział 146
  47. Rozdział 147
  48. Rozdział 148
  49. Rozdział 149
  50. Rozdział 150

Rozdział 7

Punkt widzenia Carol

Patrzę na Aidena z szokiem. Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby podniósł głos, nawet w żadnym z filmów, które oglądałam.

Zack zastyga w miejscu. Jego twarz wygląda na bledszą niż zwykle, gdy powoli się odwraca. „Tak?” Mówi. Prawie się śmieję, jak potulnie brzmi.

„Nie zrozum mnie źle”. Głos Aidena jest zimny jak lód. „Carol jest czarująca, tak, ale to nie dlatego cię pokonała. Jej praca była po prostu bardziej skrupulatna niż twoja”. Mruży oczy. „Może powinieneś poświęcić trochę czasu na przemyślenie tego”.

Zack otwiera usta, żeby przemówić, ale nic nie wychodzi. Wyraźnie nie czując się jak w swoim żywiole, wybiega przez drzwi.

Ogromna satysfakcja, którą odczuwam, patrząc jak Zack ucieka, zostaje szybko stłumiona, gdy przypominam sobie swoją sytuację. Nerwowo zerkam w stronę Aidena. Patrzy na mnie raz jeszcze. W jego oczach nie ma śladu jego wcześniejszego chłodu.

Niezręcznie kaszlę w dłoń. „Dziękuję” – mówię. „Nie musiałeś tego robić”.

„To była słuszna decyzja” – mówi cicho Aiden. Podnoszę segregator, głównie po to, by ukryć rumieniec na mojej twarzy.

„To, co powiedziałem o jakości twojej pracy. Mówiłem poważnie”. Aiden uśmiecha się łagodnie. „Obiecuję, że nie wygrałeś tylko dlatego, że ja…” Urywa znacząco. „... Znam cię”

To cud, że wychodzimy z pokoju bez wkraczania rozmowy na bardziej niezręczne terytorium. Wymieniamy uprzejmości i przygotowujemy się do obejrzenia nieruchomości,

Nie powinno mnie to dziwić, gdy samochód, który po nas przyjeżdża, jest luksusowym pojazdem. Osobisty kierowca otwiera drzwi pasażera dla Aidena, ale on postanawia usiąść z tyłu samochodu ze mną. Dystans między nami jest namacalny.

Kierowca właśnie odjechał z biura, gdy Aiden odwrócił się do mnie z poważnym wyrazem twarzy.

„Carol” – zaczyna – „jest coś, co chcę ci powiedzieć”.

Dokładnie tego się obawiałem. „No dobrze” – mówię szybko – „zdecydujmy, który dom odwiedzimy najpierw!”

Odwracam wzrok, by przejrzeć papiery. Na szczęście dla mnie, on bierze udział w rozmowie i nie wraca do tematu.

Nie mogę się tym teraz zająć, myślę. To wszystko jest zbyt wiele. Na razie jestem po prostu wdzięczna, że nie straciłam pracy.

Pierwszym miejscem, które odwiedzamy, jest mój ulubiony dom. Nieruchomość to mniejsza willa schowana w górach. Jest jeszcze lepsza, niż mogłam sobie wyobrazić, gdy już tam dotrzemy.

Willa góruje wysoko przed nami. Dekoracje są o wiele bardziej tradycyjne niż w wielu innych wyborach. Dom jest zbudowany głównie z drewna, a dekoracje są ciepłe i wygodne. Podwórko to odkryty basen z widokiem na rozległy las. Stoimy na tylnym ganku i cieszymy się widokiem, gdy Aiden zaczyna mówić.

„Uwielbiam to” – mówi. Jego wyraz twarzy jest pełen podziwu, tak jak ja, „Las zapewnia tak dużo prywatności. To miejsce jest naprawdę wyjątkowe”.

Znów patrzy na mnie z tą samą niezwykłą intensywnością. Czuję, jak moja twarz się rumieni. Muszę sobie przypomnieć, że mówi o domu, nie o mnie.

„Cieszę się, że to słyszę” – mówię – „To była moja ulubiona opcja”.

Aiden chichocze: „Wiesz”, powiedział, „większość agentów nieruchomości zaczyna od najgorszych opcji, żeby ich późniejsze wybory wyglądały lepiej”.

„Nienawidzę takich brudnych sztuczek”, oświadczam, „Oferuję tylko moje najszczersze rekomendacje. W tej pracy chodzi o znalezienie idealnego miejsca dla kogoś, a nie o oszustwo”.

Powstrzymuję się, zdając sobie sprawę, że znów dałam się ponieść rozmowie o mojej pracy. Aiden patrzy na mnie z głębią w oczach, której nie potrafię rozszyfrować. Odchrząkuję.

تم النسخ بنجاح!