Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 7

Punkt widzenia Carol

Patrzę na Aidena z szokiem. Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby podniósł głos, nawet w żadnym z filmów, które oglądałam.

Zack zastyga w miejscu. Jego twarz wygląda na bledszą niż zwykle, gdy powoli się odwraca. „Tak?” Mówi. Prawie się śmieję, jak potulnie brzmi.

„Nie zrozum mnie źle”. Głos Aidena jest zimny jak lód. „Carol jest czarująca, tak, ale to nie dlatego cię pokonała. Jej praca była po prostu bardziej skrupulatna niż twoja”. Mruży oczy. „Może powinieneś poświęcić trochę czasu na przemyślenie tego”.

Zack otwiera usta, żeby przemówić, ale nic nie wychodzi. Wyraźnie nie czując się jak w swoim żywiole, wybiega przez drzwi.

Ogromna satysfakcja, którą odczuwam, patrząc jak Zack ucieka, zostaje szybko stłumiona, gdy przypominam sobie swoją sytuację. Nerwowo zerkam w stronę Aidena. Patrzy na mnie raz jeszcze. W jego oczach nie ma śladu jego wcześniejszego chłodu.

Niezręcznie kaszlę w dłoń. „Dziękuję” – mówię. „Nie musiałeś tego robić”.

„To była słuszna decyzja” – mówi cicho Aiden. Podnoszę segregator, głównie po to, by ukryć rumieniec na mojej twarzy.

„To, co powiedziałem o jakości twojej pracy. Mówiłem poważnie”. Aiden uśmiecha się łagodnie. „Obiecuję, że nie wygrałeś tylko dlatego, że ja…” Urywa znacząco. „... Znam cię”

To cud, że wychodzimy z pokoju bez wkraczania rozmowy na bardziej niezręczne terytorium. Wymieniamy uprzejmości i przygotowujemy się do obejrzenia nieruchomości,

Nie powinno mnie to dziwić, gdy samochód, który po nas przyjeżdża, jest luksusowym pojazdem. Osobisty kierowca otwiera drzwi pasażera dla Aidena, ale on postanawia usiąść z tyłu samochodu ze mną. Dystans między nami jest namacalny.

Kierowca właśnie odjechał z biura, gdy Aiden odwrócił się do mnie z poważnym wyrazem twarzy.

„Carol” – zaczyna – „jest coś, co chcę ci powiedzieć”.

Dokładnie tego się obawiałem. „No dobrze” – mówię szybko – „zdecydujmy, który dom odwiedzimy najpierw!”

Odwracam wzrok, by przejrzeć papiery. Na szczęście dla mnie, on bierze udział w rozmowie i nie wraca do tematu.

Nie mogę się tym teraz zająć, myślę. To wszystko jest zbyt wiele. Na razie jestem po prostu wdzięczna, że nie straciłam pracy.

Pierwszym miejscem, które odwiedzamy, jest mój ulubiony dom. Nieruchomość to mniejsza willa schowana w górach. Jest jeszcze lepsza, niż mogłam sobie wyobrazić, gdy już tam dotrzemy.

Willa góruje wysoko przed nami. Dekoracje są o wiele bardziej tradycyjne niż w wielu innych wyborach. Dom jest zbudowany głównie z drewna, a dekoracje są ciepłe i wygodne. Podwórko to odkryty basen z widokiem na rozległy las. Stoimy na tylnym ganku i cieszymy się widokiem, gdy Aiden zaczyna mówić.

„Uwielbiam to” – mówi. Jego wyraz twarzy jest pełen podziwu, tak jak ja, „Las zapewnia tak dużo prywatności. To miejsce jest naprawdę wyjątkowe”.

Znów patrzy na mnie z tą samą niezwykłą intensywnością. Czuję, jak moja twarz się rumieni. Muszę sobie przypomnieć, że mówi o domu, nie o mnie.

„Cieszę się, że to słyszę” – mówię – „To była moja ulubiona opcja”.

Aiden chichocze: „Wiesz”, powiedział, „większość agentów nieruchomości zaczyna od najgorszych opcji, żeby ich późniejsze wybory wyglądały lepiej”.

„Nienawidzę takich brudnych sztuczek”, oświadczam, „Oferuję tylko moje najszczersze rekomendacje. W tej pracy chodzi o znalezienie idealnego miejsca dla kogoś, a nie o oszustwo”.

Powstrzymuję się, zdając sobie sprawę, że znów dałam się ponieść rozmowie o mojej pracy. Aiden patrzy na mnie z głębią w oczach, której nie potrafię rozszyfrować. Odchrząkuję.

تم النسخ بنجاح!