Rozdział 60
Alyssa faktycznie pamiętała, żeby gotować dla „Justina”. W końcu to właśnie mu obiecała, kiedy pożyczył jej swojego prawnika. Chociaż jest draniem, obietnica jest nadal obietnicą.
Ale gdy tylko weszli do galerii handlowej, straciła już poczucie czasu. Jej koledzy szybko ciągnęli ją od sklepu do sklepu, wpychając jej w twarz stertę materiału, podczas gdy intensywnie omawiali dzień, który właśnie przeżyli.
Widząc, że niebo pociemniało, szybko znalazła wymówkę, żeby się zatrzymać: „Jestem taka zmęczona. Dlaczego nie znajdziemy miejsca na odpoczynek?”