Rozdział 156 Jak podjąć inicjatywę
Jason robił swoje do zmierzchu, zanim puścił Charlotte. Trzymał ją w ramionach, co było rzadkością, gdy jego niski, chrapliwy głos brzmiał w jej uszach. „Ładnie pachniesz. Wcześniej tak nie pachniałaś”.
Charlotte była wyczerpana. Pół śpiąca i pół rozbudzona, odpowiedziała oszołomiona: „Cóż, może to moje nowe perfumy”.
Pytania Jasona nadal słabo brzmiały jej w uszach, lecz ich treść była niejasna i Charlotte uznała, że pytania te pomagają jej zasnąć.