Rozdział 157 Rażący faworytyzm
Jason nie poczuł niczego dziwnego i od niechcenia potwierdził: „Tak”.
To, co powiedział, było proste, ale znaczące.
Charlotte ledwo powstrzymywała radość. Próbowała się uspokoić, wracając do miejsca pracy, wtrącając się, by wyjaśnić: „Moja kontuzja, której doznałam w pracy. Dlatego pan Langley zwraca na to większą uwagę”.