Rozdział 197 Katastrofy i jedno błogosławieństwo
Charlotte domyśliła się, że to miało związek ze ślubem. Ale kiedy naprawdę stała w uroczystej i świętej katedrze, nadal była zszokowana, że nie mogła wypowiedzieć ani słowa. Jej lekko otwarte usta bezgłośnie odzwierciedlały jej szok.
Jason był bardzo zadowolony. Po chwili chodzenia zapytał: „Czy weźmiemy tu ślub?”
„Tutaj jest zbyt elegancko. Wolę coś prostego”. Charlotte odzyskała zmysły i odpowiedziała bezpośrednio. Czasami byłoby wygodniej, gdyby poszła prosto do Jasona.