Rozdział 170: Ale proszę wierz, że każde spotkanie jest spotkaniem przypadkowym
W tym czasie główny bohater i Julian również otrzymali rozkaz udania się na pole bitwy. Poprowadzili drużynę w głąb obozu wroga i uratowali trzeciego brata.
Kiedy przyprowadzono trzeciego brata, był już umierający. Na jego ciele nie było ani jednego kawałka zdrowej skóry, ale udało mu się przetrwać dzięki swojej wytrwałości.
Po jego wyzdrowieniu okazało się, że armia wroga, zorganizowana przez różne plemiona, była już niestabilna moralnie z powodu poprzednich porażek oraz zasadzek zaatakowanych przez grupę ludzi tuż pod ich nosem.