Rozdział 215 Brak statusu
Jego brzoskwiniowe oczy były pełne uśmiechu, a on sam patrzył na Grace z głębokim uczuciem. Grace była głęboko poruszona jego spojrzeniem i teraz naprawdę poczuła, że jest zakochana.
To wciąż była leżanka, na której leżał Julian, leniwie bawiąc się swoim jadeitowym pierścieniem.
Grace podeszła, nie wiedząc gdzie usiąść. Spojrzała na okrągły stół w pokoju i chciała przy nim usiąść, ale Julian sam się przesunął, zostawiając trochę miejsca na leżance, poklepał ją i gestem zaprosił, by usiadła.