Rozdział 266: Pokłon drugiemu bratu
Nie można tego uznać za jej zasługę za porwanie drugiego brata, prawda? Nie miała wyboru. W końcu stawką było ludzkie życie. To był ukochany dziadek Juliana i ona chciała go tylko uratować.
Jeśli nic o tym nie wiedziała, bo bała się podejrzeń, czy nie byłoby to zbyt egoistyczne?
Julian powiedział, że bez względu na to, skąd ona to wiedziała, on jej uwierzył i o nic jej nie pytał. To zdanie wystarczyło!