Rozdział 120 Pozwolę ci umrzeć razem z nią
Słysząc to, Jason prychnął.
Cofnął rękę i od niechcenia wziął kilka mokrych chusteczek z biurka.
Energicznie czyszcząc palce, zaśmiał się szyderczo: „Przepraszam. Jestem pedantem. Poza tym, ilu innym mężczyznom wmówiłaś tę kwestię? Jak bardzo jest ona wiarygodna?”