Rozdział 694 Czy to byłeś ty?
Sylvia znów wybuchnęła płaczem, przez co Jacob przewrócił oczami.
Odciągnął Chelsey na bok i syknął: „No, Chelsey. Mama ma rację. Już zapłaciliśmy, czemu do cholery nie zostać? Czynsz jest tu bardzo tani, a jeśli ta zadufana rodzina Martinów może tu mieszkać, to my też możemy. Nie zrobiliśmy nic złego, to też nasz dom”.
Chelsey spojrzała na brata, a potem na zawodzącą matkę.