Rozdział 766 Sami to na siebie sprowadziliście
Brwi Belli lekko się zmarszczyły na ostre słowa Benjamina, ale jej głos pozostał spokojny, gdy odpowiedziała: „Obawiam się, że nie mam pojęcia, o czym mówisz”.
Benjamin warknął, jego głos ociekał oburzeniem: „Nie udawaj ignorancji! Poprosiłeś rodzinę Thomasów, żeby wzięli nas na celownik, prawda? Czy zdajesz sobie sprawę, ile razy podkopywali mój interes w ciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin? To wszystko przez ciebie!”
Bella na moment zamilkła, oszołomiona, lecz szybko odzyskała panowanie nad sobą.