Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51
  2. Rozdział 52
  3. Rozdział 53
  4. Rozdział 54
  5. Rozdział 55
  6. Rozdział 56
  7. Rozdział 57
  8. Rozdział 58
  9. Rozdział 59
  10. Rozdział 60
  11. Rozdział 61
  12. Rozdział 62
  13. Rozdział 63
  14. Rozdział 64
  15. Rozdział 65
  16. Rozdział 66
  17. Rozdział 67
  18. Rozdział 68
  19. Rozdział 69
  20. Rozdział 70
  21. Rozdział 71
  22. Rozdział 72
  23. Rozdział 73
  24. Rozdział 74
  25. Rozdział 75
  26. Rozdział 76
  27. Rozdział 77
  28. Rozdział 78
  29. Rozdział 79
  30. Rozdział 80
  31. Rozdział 81
  32. Rozdział 82
  33. Rozdział 83
  34. Rozdział 84
  35. Rozdział 85
  36. Rozdział 86
  37. Rozdział 87
  38. Rozdział 88
  39. Rozdział 89
  40. Rozdział 90
  41. Rozdział 91
  42. Rozdział 92
  43. Rozdział 93
  44. Rozdział 94
  45. Rozdział 95
  46. Rozdział 96
  47. Rozdział 97
  48. Rozdział 98
  49. Rozdział 99
  50. Rozdział 100

Rozdział 6

Emory

Podążam za Clarkiem w dół schodów, coraz głębiej w ciemność, gdy wiją się i skręcają. Gdy docieramy do lochu, biorę głęboki oddech, widząc brudnych ludzi w łachmanach siedzących w klatkach, które mają zaledwie sześć stóp na sześć stóp. Nic dziwnego, że nikt nie chce być karmicielem.

„ To są zwykli więźniowie” – wyjaśnia Clark, a ja czuję się o wiele lepiej. Uświadamiam sobie, że większość tych ludzi to tak naprawdę wampiry, więc nie mogą być żywicielami.

Tacy karmnicy jak ja...

Podążam za nim, gdy idzie do kolejnych drzwi wąskim korytarzem. Te również wymagają klucza, a wygląda na to, że to inny klucz niż ten, którego użył, by nas tu ściągnąć. Więcej strażników ze śmiertelnymi spojrzeniami stoi na straży. Król Wampirów stosuje wiele środków bezpieczeństwa, jeśli chodzi o jego karmniki.

Zastanawiam się dlaczego...

Schodzimy po kolejnych schodach i idąc, Clark odpowiada na moje niewypowiedziane pytanie. „Większości członków dworu można zaufać, że będą karmić się bez zabijania, jeśli chodzi o wilkołaki. Znają swoje ograniczenia. Personel... jednak... to inna historia. Czasami... przesadzają. Z tego powodu król Kane stworzył system odprowadzania krwi od ludzi za pomocą igły i rurki, którego używa, aby karmić personel. Ale na wypadek, gdyby niektórzy z nich, szczególnie młodsi wampiry, byli trochę głodni, trzyma podajniki zamknięte tylko dla tych, którym można zaufać”.

Nie zadaję niezliczonych pytań, które wypełniają moją głowę. Jak młody jest młody, skoro tak trudno stworzyć nowych wampirów? Czy są tu wampiry, które zostały stworzone nielegalnie? Co się stanie, jeśli karmiciel poczuje, że się wymyka i spróbuje walczyć lub błagać o życie?

Wszystkie te pytania wypełniają moją głowę, ale ich nie zadaję.

Mam nadzieję, że znajdę tu powiernika. Myślę, że to za dużo myśleć o zaprzyjaźnieniu się, ale ktoś, komu mogę się zwierzyć i kogo mogę zapytać, byłby miły. Z łatwością udało mi się zaprzyjaźnić z członkami personelu w domu, a dzięki temu Lola i ja zawsze byłyśmy traktowane inaczej niż pozostali. Byłyśmy traktowane lepiej — dostawałyśmy małe prezenty, takie jak dodatkowe pasztety od kucharza, kwiaty od ogrodnika, nasze łóżka były ścielone bardziej schludnie itd. Może znajdę sposób, żeby pracownicy też mnie lubili. Chociaż jeśli są najniebezpieczniejsi, to może nie. Zastanawiam się nad strażnikami. Król Wampirów z pewnością umieściłby na stanowiskach strażników tylko najbardziej godnych zaufania ludzi.

Może ktokolwiek się mną pożywi, polubi mnie i porozmawia ze mną o tym, co się dzieje. Nie mam nadziei na ucieczkę w najbliższym czasie, teraz, gdy jestem w misach kamiennego zamku Gray, ale nie straciłem nadziei, że pewnego dnia się stamtąd wydostanę.

Muszę znów zobaczyć Lolę. Jej obraz miga mi przed oczami i zaczynam płakać, ale powstrzymuję łzy, ponieważ nie mogę pozwolić Clarkowi lub strażnikom zobaczyć, jak płaczę — pomyślą, że jestem słaby.

Kiedy wychodzimy przez kolejne zamknięte, strzeżone drzwi, do których potrzebny jest kolejny klucz, zatrzymuję się i potrzebuję chwili, żeby zmusić swoje stopy do ruchu.

To... nie jest aż tak okropne, jak to, co widziałem nade mną, ale też nie jest tym, czego się spodziewałem.

To zapach, który uderza mnie jako pierwszy. Trudno mi dokładnie określić, co to jest. Jako wilkołaczy mam bardziej wrażliwy nos niż większość stworzeń. Potrafię odróżnić tysiące różnych aromatów od siebie i wyczuć tyle samo, co kroplę krwi z odległości ponad dwudziestu mil.

Ale to? To pierwszy raz, kiedy jestem w sytuacji, w której nie potrafię dokładnie rozróżnić, co czuję. To... krew, mocz, ludzki pot, jakaś forma rozkładającej się tkanki, pleśń, wilgotny beton, brudna pościel, pluskwy, karaluchy, szczury, odchody szczurów i coś innego bardzo charakterystycznego, czego chyba nigdy wcześniej nie czułam, wszystko to miesza się w jakiś dziwny potpourri. To najobrzydliwszy zapach, jaki kiedykolwiek pokrył moje płuca.

تم النسخ بنجاح!