Rozdział 105 Przesuń moją kartę
„Czekaj, czy mnie słuch zawiódł? Sugerujesz pojedynek bogactw?”
Wayne wybuchnął śmiechem, a na jego twarzy pojawił się protekcjonalny uśmieszek. Zuchwałość tego biednego nieudacznika, który w ogóle rzucił tak absurdalne wyzwanie, była nie do uwierzenia.
On, dyrektor Honory Group, chwalił się sześciocyfrowym saldem na koncie, co świadczyło o jego statusie i bogactwie.