Rozdział 88
Dziadek ze strony matki nie spał długo. Obudził się po około godzinie.
Jego oczy były nieco zamglone, ale na szczęście był trzeźwy i mógł mnie rozpoznać.
Nalałem trochę wody i pomogłem dziadkowi ze strony matki ją wypić. Tak się złożyło, że nadeszła pora kolacji, więc poszedłem do kantyny sanatorium, żeby przynieść trochę kolacji, a następnie karmiłem dziadka ze strony matki po jednym kęsie na raz.