Rozdział 167
Alexandera weszła do sali wykładowej pana Patricka zaraz po ostatnich zajęciach. To był surrealistyczny poranek. Niewiele się nauczyli, bo cokolwiek pan Hansson zrobił studentom Omega, zrobił też nauczycielom i instruktorom.
Gdyby rzucono na nich urok z jej powodu, Rada mogłaby co najwyżej ich uwolnić. Ale zamiast tego widziała wilki skaczące na cienie i każdy nagły ruch czy hałas. Wszystkie Omegi były w rozsypce. To nie było w porządku.
Zamknęła drzwi i spojrzała na mężczyznę, który mógł pojawiać się i znikać z własnej woli, mężczyznę, który od początku upierał się, że może pomóc. Powiedział, że widział już wcześniej Przewodniczącego Rady, więc musiał wiedzieć, z czym mają do czynienia. Skąd mógł być tak pewien, że to bitwa, którą mogą wygrać?