Rozdział 600 Zapomnij o niej
*Sandacz
Mój wilk, Lyon, był tak samo niespokojny jak ja bez naszej partnerki. Minął prawie tydzień, a Selena nie dała żadnych wieści - żadnej wiadomości, żadnych wieści, nic. Lunar Realm było ukryte przed oczami innych zmiennokształtnych, dostępne tylko dla nieśmiertelnych, co pozostawiło mnie w nieznośnej niepewności. Każdego dnia czekałem, mając nadzieję, że jutro przyniesie jakiś znak od niej, jakiś kontakt. Ale z upływem dni niepokój w moim sercu tylko się nasilał, gryząc mnie jak niepowstrzymana burza.
Austinowi strasznie brakowało matki, jego niewinne pytania przebijały moją determinację. Nie było mowy, żeby Selena dobrowolnie trzymała się z dala od naszego syna. Kochała go za bardzo. Cokolwiek ją trzymało z dala, wiedziałam, że nie było to jej wyborem. Ogarnęła mnie mroczna determinacja — gdyby ktokolwiek w Królestwie Księżyca ją skrzywdził, zniszczyłabym całe Królestwo, żeby ją odzyskać.