Rozdział 6 Trzy osoby zależne od siebie
Harry zmarszczył brwi. Czuł się, jakby został oszukany.
Olena wstała już, żeby przygotować śniadanie w salonie.
Stacy miała na sobie piżamę, siedziała sama na sofie z uśmiechem. „Czy dobrze spałaś wczoraj w nocy?”
Myślała, że Harry nie wróci wczoraj wieczorem. Kiedy usłyszała hałas w nocy, wstała i spojrzała. Wiedziała, że Harry wrócił i spał w swojej sypialni.
To było małżeństwo, które Madam zaaranżowała dla młodego pana. Oczywiście, to była dobra rzecz. Olena się nim opiekowała. Była bardzo szczęśliwa, że młody pan w końcu się ożenił.
Jej radość była widoczna na twarzy i w tonie głosu, który był nieco niejednoznaczny.
Stacy niechętnie się uśmiechnęła i powiedziała: „Całkiem dobrze, bardzo dobrze”.
„Więc pospiesz się i przebierz się. Przygotuję śniadanie. Zjemy śniadanie później.” Olena weszła do jadalni i zaczęła robić śniadanie.
Stacy spojrzała na swoją piżamę, jej ubrania były w sypialni.
„Teraz powinien być ubrany, prawda?”
Wstała i poszła w kierunku sypialni. Stając przy drzwiach, podniosła rękę i zapukała do drzwi.
Nikt nie odpowiedział.
Zapukała ponownie, ale nadal nie było odpowiedzi.
Nie miała innego wyjścia, jak otworzyć drzwi. Drzwi nie były zamknięte od środka. Pchnęła je i drzwi się otworzyły.
Jednak w chwili, gdy otworzyła drzwi, poczuła, że jest tak, jak w grudniu, kiedy wieje zimny wiatr.
Mężczyzna siedział przy łóżku i zimno wpatrywał się w kartkę papieru.
Ta kartka papieru...
Wkrótce Stacy wiedziała, co trzymał, a potem zobaczyła bałagan na ziemi. Poczuła upokorzenie, że jest szpiegowana przez innych. Wbiegła, złapała papier i zapytała: „Dlaczego podglądałeś moje rzeczy bez mojej zgody? Naruszasz moją prywatność!”
"Hehehe."
Harry prychnął. „Prywatność?”
Wyglądał raczej podle, z fałszywym uśmiechem na twarzy. „Jesteś w ciąży z bękartem w brzuchu, a potem wychodzisz za mnie. Teraz chcesz ze mną rozmawiać o prywatności?”
„Ja... ja..." Stacy chciała wyjaśnić, ale przez chwilę nie potrafiła znaleźć odpowiedniego wytłumaczenia.
Harry wstał. Nie szedł ani szybko, ani wolno. Każdy jego krok był jak pchanie powietrza blisko niej. Był wściekły i powiedział. „Powiedz mi, jaki jest twój cel?"
Czy chciała, żeby został ojcem i pierwszym wnukiem rodziny Louise?
Czy umowa została zawarta tylko ze względów praktycznych?
Im więcej o tym myślał, tym bardziej stawał się poważny.
Stacy zacisnęła usta. Jej ciało drżało i cofała się. Zakryła brzuch dłońmi, bojąc się, że zrobi krzywdę dziecku. „Nie chciałam tego przed tobą ukrywać. Po prostu zawieraliśmy umowę, więc ci nie powiedziałam. Nie ma celu”.
Harry powiedział tonem odstraszającym. „Naprawdę?”
Stacy osłoniła dolną część brzucha, cicho odeszła i starała się zachować spokój. „Tak, jak mogę się z tego wywinąć? Obiecuję, że jeśli mam jakiś cel, nie umrę w spokoju. Jeśli naprawdę chcę ci zrobić psikusa, znajdziesz sposób, żeby mnie zabić, prawda?”
Chociaż poruszyła się lekko, Harry i tak to zauważył. Spojrzał na jej brzuch.
Harry wbił wzrok w jej twarz i zapytał: „Dlaczego nie powiedziałaś tego wcześniej?”
Harry nie mógł jej tak łatwo zaufać.
Powoli zacisnęła dłonie. To dziecko było dla niej niespodzianką, ale nadal było jej dzieckiem. Straciła brata, więc chciała urodzić to dziecko.
W przyszłości mogłaby mieszkać z matką jak dotychczas i wszystkie trzy mieszkałyby razem.
Na myśl o tej nocy nie mogła powstrzymać drżenia. „Ja, ja po prostu to wiedziałam”.
Nawet nie odważyła się powiedzieć Janet. Nie zostawiła checklisty w domu, bo bała się, że Janet ją zobaczy.
Nie spodziewała się, że Harry to znajdzie.
To sprawiło, że Harry zaczął podejrzewać jej motywy.
Miała zaledwie 18 lat, a ona...
Musi mieć dyskretne życie prywatne.
Harry był ponury i ostrzegł: „W tym miesiącu zachowuj się przyzwoicie i nie zadzieraj ze mną”.
„Nie, nie będę. Będę się zachowywać przyzwoicie. Jeśli zrobię coś nie tak, możesz robić, co chcesz” – szybko obiecała Stacy.
Nawet jeśli jej nie ufał, nie mogła sprawić, żeby zaczął ją podejrzewać.
Już była w dylemacie. Gdyby miała jeszcze jednego wroga, byłoby dla niej za źle, gdyby mogła odzyskać rzeczy.
Harry spojrzał na nią pytającym wzrokiem, jakby oceniał, czy mówi prawdę.
„Tup, tup—” W tym momencie Olena podeszła i powiedziała: „Śniadanie gotowe”.
Harry odwrócił wzrok i opanował swój temperament. „Posprzątaj ziemię”.
Potem odwrócił się i wyszedł.
Gdy tylko Harry wyszedł, nogi Stacy zrobiły się gumowate. Trzymała za sobą krótką szafkę i długo nie mogła dojść do siebie. Przykucnęła i podniosła porozrzucane na ziemi ubrania.
Gdy zobaczyła w dłoni wyświetlacz USG B-mode, jej łzy spadły na papier.
Otarła łzy. Nie mogła płakać, to był znak słabości.
Nie mogła być słaba. Zarówno jej matka, jak i dziecko jej potrzebowali.
Złożyła papier i włożyła go do torby. Następnie przebrała się i wyszła.
W jadalni nie było nikogo. Na stole stała pusta filiżanka kawy i pusty talerz. Powinien był wyjść po śniadaniu.
Stacy westchnęła z ulgą. To było naprawdę przygnębiające dogadywać się z tym mężczyzną.
Podeszła do stołu jadalnego i zjadła.
Po śniadaniu wyszła. Powiedziała Janet, że wróci, gdyby się o nią martwiła.
Gdy tylko weszła do środka, Janet zapytała: „Młody panicz z rodziny Louise...”
„Mamo”. Stacy była bardzo poważna i nie chciała więcej o tym mówić. „On jest dobry. Nie martw się o mnie”.
Janet westchnęła. Jej córka miała teraz swoje własne myśli, gdy dorastała, a ona nie chciała jej słuchać. Więc nie mogła powstrzymać się od poczucia zagubienia, „Po prostu zależy mi na tobie”.
Bała się, że mężczyzna będzie ją źle traktował.
Stacy ją przytuliła. Nie miała tego na myśli. Po prostu poczuła się zmęczona po tym, jak skonfrontowała się z Harrym i próbowała go przekonać.
„Mamo, jestem po prostu trochę zmęczony. Nie miałem tego na myśli”.
„Wiem, nie będę cię winić”. Janet wydawała się odczuwać zmęczenie na plecach. „Jeśli jesteś zmęczony, możesz trochę pospać”.
Stacy skinęła głową. Chociaż nie chciała spać, czuła się zmęczona. Kiedy wróciła do pokoju, zasnęła nieprzytomnie.
W południe Janet ugotowała i poprosiła ją, żeby wstała na lunch.
Siedząc przy stole jadalnym, Janet dała jej miskę ryżu. „Przygotowałam twoją ulubioną rybę”.
W głębi duszy Janet czuła się winna za córkę. Chociaż ją urodziła, pozwoliła jej cieszyć się dobrym dzieciństwem, ale wiele z nią wycierpiała.
Stacy spojrzała na słodko-kwaśną rybę przygotowaną przez jej matkę na stole. Smakowała kwaśno i słodko. Uwielbiała ją wcześniej, ale kiedy poczuła jej zapach teraz, zrobiło jej się niedobrze.
Nie mogła powstrzymać się od wymiotów. „Hmm...”
"Stacy."
Stacy nie miała czasu na wyjaśnienia, zasłoniła usta ręką i poszła do łazienki, położyła się obok umywalki i wymiotowała.
Janet przyszła zmartwiona. Przeszła przez to. Patrząc na reakcję córki, jej twarz była lekko blada. Ale nie wierzyła w to. Jej córka była bardzo konserwatywna i uczciwa. Nigdy nie miała chłopaka w szkole. Bardzo siebie kochała.
Głos Janet lekko drżał: „Stacy, co się z tobą dzieje?”
Stacy nagle zesztywniała, a jej dłonie zacisnęły się na krawędzi zlewu. Gdyby zdecydowała się urodzić dziecko, Janet prędzej czy później by się o tym dowiedziała.
Odwróciła się, spojrzała na matkę i zebrała się na odwagę.
"Mamo, jestem w ciąży."
Janet nie wytrzymała i zrobiła krok do tyłu. Nie mogła uwierzyć, jej córka miała zaledwie 18 lat!