Rozdział 1100
Twarz Gabriela była ponura i nie odezwał się.
W sali konferencyjnej zapadła cisza, słychać było jedynie słabe, ciężkie oddechy obecnych.
„Dość. Rozumiem. Na razie zajmij się zaległościami w plikach na moim biurku. Ja zajmę się sytuacją PR. Nie pozwolę Nyce Tech upaść!” – oznajmił.