Rozdział 214
„ Dobrze. W takim razie trzymam cię za słowo.”
Uśmiech Elise skierowany do Alexandra był tak szczery, że niemal zaraźliwy, a on dobrowolnie wyciągnął rękę, by uścisnąć jej dłoń. „Chodź, chodźmy do domu”.
Ramię w ramię odeszli w księżycową noc.