Rozdział 284
Mimo otępienia Janice wciąż prosiła o pomoc potulnie. „Odeślijcie mnie z powrotem. Nie chcę tu zostać. Nie chcę już grać…”
Mężczyzna, który wcześniej ją wzywał, żeby się napiła, podniósł ją. „Przestań udawać; ledwo zaczęliśmy. Wszyscy wyciągnęliśmy najlepszą kolekcję trunków, a ty myślisz, że możesz tak po prostu wyjść, zanim się zadowolimy?” powiedział i chwycił najbliższą szklankę whisky, zanim brutalnie wlał ją Janice do ust.
Walcząc w nieszczęściu, Janice zacisnęła mocno usta, a cały alkohol, który nie mógł się przedostać, wylał się, mocząc jej ubranie, gdy jęczała słabo. „Ugh!”