Rozdział 458
Macaque spojrzał na mężczyznę w masce lisa. „Co o tym myślisz?” – zapytał.
Chociaż Bryce wspomniał mu o tożsamości Elise, nikt nie mógł złamać zasad areny tylko ze względu na swój status. Macaque mógł widocznie pytać mężczyznę w masce lisa o jego opinię, ale w rzeczywistości miał nadzieję, że mężczyzna się zgodzi. W końcu Elise była wystarczająco odważna, by uderzyć Bryce'a. Macaque naprawdę martwił się, że jeśli Fox-Mask nie spełni jej życzeń, to może sprowadzić gniew na arenę — nie, na cały czarny rynek.
Maska mężczyzny zasłaniała tylko górną połowę twarzy. Pod czujnym wzrokiem wszystkich, jego usta zacisnęły się w uśmiechu. Następnie przemówił. „Zróbmy, jak chcą. Nie przeszkadza mi walka z dwoma przeciwnikami naraz. Wszystko i tak skończy się tak samo — jedna strona i tak upadnie”.