Rozdział 110: Znajoma twarz
Ashton
Każdy krok, który stawiam, czuję, jak moje kolana drżą, a ja ciężko oddycham. Nie byłam na to gotowa, kiedy uciekałam z rąk Luciano, nie miałam planów powrotu do niego. Nawet nie myślałam, że to będzie koniec, pomimo wszystkich rzeczy, które zrobiłam, żeby uciec od niego.
Nie wiem już, co robić, było już za późno, żebym uciekł lub spróbował ponownie, bo wiedziałem, że gdy się cofnę, zabójcy Luciano nie zawahają się wbić mi kulę z pistoletu w głowę. Wiem, że umierają z ochoty, żeby to zrobić i czekają tylko na idealny moment.