Rozdział 356
Wiedziałem, że wrobiła Emmę, ale usłyszenie jej potwierdzenia i tak było szokiem. Jak ona może być tak okrutna? Emma rzekomo była jej przyjaciółką, a jednak nie wahała się wrzucić jej pod autobus, żeby ratować skórę. Jaki człowiek tak robi, poza psychopatą?
„Co miałaś na myśli mówiąc „my”, Christine?” – pytam zaniepokojona. Myślałam, że to robota jednej kobiety, ale wygląda na to, że się myliłam. Najwyraźniej miała pomoc, bo jak mogła to zrobić sama?
Zaczyna chodzić w tę i z powrotem, jakby była zdenerwowana. Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby myślała jasno. Wyglądała, jakby rozpadała się w szwach. Nie jestem pewna, czy to coś, co działo się przez długi czas, czy coś niedawnego popchnęło ją na skraj.