Rozdział 427
Gabe.
Gapię się bezmyślnie na papiery przede mną. Nadal byłem wkurzony. Tak cholernie wkurzony. Kim do cholery Milly myślała, że jest, gadając gówno do Harper?
Nie mogąc się skupić, podnoszę się i zaczynam biec. Mój umysł pędził tysiąc mil na sekundę. Myślałem, próbując wymyślić pomysły, a każdy z nich dotyczył różnych sposobów, w jaki mógłbym zamienić jej życie w piekło.