Rozdział 338
Punkt widzenia Sereny
Airbnb, które znaleźliśmy, jest małe i przytulne, idealne na szybki nocleg po długim dniu na plaży. Collin jest już wykończony, jego mała rączka ściska krawędź łóżeczka, które udało nam się złapać w ostatniej chwili. Przyglądam mu się przez chwilę, uśmiechając się na widok tego, jak się rozłożył, całkowicie spokojny. To zabawne, jak dziecko może wyglądać tak maleńko, a mimo to jakoś zająć całą przestrzeń w twoim sercu.
Kiedy odwracam się do pokoju, zdaję sobie sprawę, że jest tam tylko jedno łóżko – wystarczająco duże dla dwóch osób, ale, cóż, tylko jedno. Bill łapie moje spojrzenie i natychmiast podnosi ręce, jakby chciał odeprzeć oczywistą sugestię.