Rozdział 356
Punkt widzenia Billa
Zapach stęchłej kawy unosi się w powietrzu, a ciężkie buty Matta rozbrzmiewają echem w bezpiecznym domu, gdy wchodzi do środka. Spoglądam w górę, zacieśniając uścisk na kubku w mojej dłoni. Palce Sereny ocierają się o moje w cichym pokrzepieniu.
„Kevin się rusza” – zaczyna Matt, rzucając kurtkę na oparcie krzesła. Usiada na siedzeniu naprzeciwko nas, z napiętym wyrazem twarzy. „I są coraz bliżej. Wysyła swoich ludzi, żeby cię wytropili. W podziemiu krążą pogłoski, że ma ludzi obserwujących każde miejsce, w którym byłeś, wszędzie, gdzie mógłbyś być”.