Rozdział 384
Punkt widzenia Sereny
Przyjęcie jest w pełnym rozkwicie, a ja jestem w połowie śmiechu z jednego z suchych żartów Billa, gdy coś przykuwa moją uwagę. Spoglądam w stronę parkietu, obserwując wirujący tłum, i wtedy to widzę. Zamieram w połowie zdania, mój uśmiech słabnie. „Dlaczego Stevie ociera się o Calvina?” Słowa wyrywają mi się, zanim mogę pomyśleć, jak śmiesznie brzmią.
Brwi Billa podskakują do góry i podąża za moim wzrokiem. Kiedy ich dostrzega – Stevie w swojej pięknej zielonej sukience, poruszającą się przy Calvinie, jakby byli w klubie, a nie na weselu – wybucha śmiechem. Śmiechem pełnym, potrząsającym ramionami.