Rozdział 418
Punkt widzenia Calvina
Sala konferencyjna wydaje się duszna pomimo chłodnej klimatyzacji. Kilkanaście kamer jest skierowanych na mnie, ich obiektywy są nieruchome, podczas gdy przestrzeń wypełnia cichy szum mruczących pytań. Poprawiam mikrofon przede mną, moje palce są stabilne, mimo że czuję ucisk w klatce piersiowej.
To nie jest mój pierwszy raz w centrum uwagi. Ale to pierwszy raz, kiedy muszę zająć się czymś tak osobistym.