Rozdział 688
Punkt widzenia Judy
Wszystko wydarzyło się tak szybko; rozległy się strzały i rozległy się krzyki. Kątem oka widziałam dym z wystrzałów i zanim zdążyłam pojąć, co się dzieje, Gavin chwycił mnie za ramię i pociągnął za sobą w geście obrony i ochrony.
„Wszyscy, na ziemię!” – warknął, a jego aura Lycan była potężna. Nikt nie mógł się oprzeć jego rozkazowi i wkrótce wszyscy padli na ziemię. Krzyki nie ustawały, a strzały stawały się coraz głośniejsze. Usłyszałem warczenie, a potem nagle mnie olśniło… zapach.