Rozdział 6
Nie płakałam, siedząc przed sanktuarium, podczas gdy wszyscy inni biegli szukać schronienia. Nie płakałam, gdy Skylar przerwała swój szalony bieg, by roześmiać mi się w twarz. Nie płakałam, gdy Lucien próbował zmusić Celeste, by dołączyła do nich w sanktuarium. Powstrzymywałam łzy, które groziły wylaniem.
Księżyc wkrótce nas zaszczyci. Bogini wiedziała, co się dzieje, tylko gdy siedzieliśmy na zewnątrz u stóp schodów jednego domu. Dekoracje wiszące na każdym ganku nie wyglądały już tak radośnie, jak na początku Święta Księżyca. Ćwierkające ptaki zdawały się nieść ze sobą żałobny ton. Ciemniejące niebo przyniosło ze sobą ponurość.
„ Masz jeszcze czas, żeby do nich dołączyć” – powiedziałem Celeste.
Nie chciałem, żeby była tu ze mną, gdzie martwiłbym się o nią co minutę. Gdyby poszła do bunkra jak wszyscy inni, mógłbym spać spokojnie, wiedząc, że jestem jedynym, który ryzykuje życie, będąc tutaj.
„ Jeśli ty nie możesz wejść, ja nie wejdę.” Wzięła moją dłoń w swoje i ścisnęła ją. Położyłem głowę na jej ramieniu, wdychając jej naturalny morski zapach.
„Byłbyś tam bezpieczny.” Bez niej tutaj siedziałbym sam, współczując sobie, ale nie zamieniłbym jej bezpieczeństwa na swój komfort.
„ Dopóki jesteś tu sama, mogę walczyć, ale ty nie możesz przestać bić piany na ten temat. Nie zostawię mojej najlepszej przyjaciółki w nadchodzącej wojnie, bo jakieś dupki postanowiły być chamami”. Przyrzekła.
Celeste miała miękki, pierzasty głos, który brzmiał zabawnie, gdy się denerwowała. Mając pięć stóp i sześć cali, nikt nie nazwał jej niską, ale jej wzrost i rozmiar nikogo nie onieśmielały. Jej niewinna twarz i spokojna aura nie pomagały jej w tej sprawie, ale ani przez chwilę nie wątpiłem, że chwyciłaby maczetę i rzuciła się do walki, gdyby tylko się na to zdecydowała.
„ Co twoim zdaniem teraz się dzieje?” wyszeptałam, zamykając oczy. Blask księżyca musnął moją skórę. W normalnym czasie modlilibyśmy się o ostatnią ceremonię Święta Księżyca, podczas gdy nasi zmiennokształtni przedzierali się przez las, ale nie dzisiaj.
„ On jest tutaj.” Szepnęła.
Tak, Przeklęty Książę Alfa i jego Beta przybyli na naszą ziemię kilka godzin temu. Nastąpiło subtelne przechylenie równowagi sił na naszej ziemi. Alfa Zavier przestał być prawem i najwyższym Alfą. Wraz ze zmniejszeniem jego mocy, nasza również. To sprawiło, że baliśmy się jeszcze bardziej.
Dostrzegałem nieznane wilki wokół siebie, różnica w zapachu wokół naszych domów była tak zaskakująca, że nawet mój zły nos ją wyczuł. Tak, mieliśmy najeźdźców.
„ Boję się” – przyznałem się, składając nasze dłonie.
Nienawidziłem swojej watahy i tego, co mi zrobili. Nienawidziłem swojego Alfy. Moja lojalność wobec tych ludzi osłabła na przestrzeni lat, słabnąc z każdym ciosem, kopniakiem i każdym ostrym słowem. Moja więź ze watahą osłabła na przestrzeni lat z powodu bycia tak często pomijaną, ale nie pękła. Cienka nić łączyła mnie z tymi ludźmi, więc mogłem poczuć niepokój, który wszyscy odczuwaliśmy jako wataha - strach przed nieznanym.
„ Ja też.” Celeste ścisnęła nasze dłonie jeszcze mocniej.
Jedna z dwóch rzeczy wydarzyła się, gdy Alpha Pack przejął watahę; Rozlew krwi. Zmiana przywództwa. Żadna z tych rzeczy nie brzmiała przyjemnie dla wilków stadnych.
Siedzieliśmy w milczeniu przez długi czas, nasze głowy przyciśnięte do siebie, gdy pełnia księżyca stawała się większa i jaśniejsza. Ku naszemu zaskoczeniu, kilka minut później usłyszeliśmy Alpha Call. Od Alpha Zavier.
Spojrzałem na Celeste. Ona spojrzała na mnie. Jej dłonie drgnęły w ciągu minuty, futro zaczęło pokrywać jej skórę.
„ Muszę iść”. Kiedy przemówiła, miała więcej zębów niż człowiek – poszarpane zęby i usta pełne śliny. Puściłem ją i po chwili zniknęła mi z oczu, rozdzierając ubranie. Zostałem sam w niewielkiej odległości od domu watahy.
Alpha Zavier nie oddałby swojej należnej pozycji bez walki. Miał prawo rządzić Redville – zdobył to krwią. Nikt nie wchodzi na terytorium innego alfy, aby odebrać mu je bez walki. Miałem tylko nadzieję, że ta walka nie będzie zbyt druzgocąca.
Żadne media nie relacjonowały wydarzeń związanych z przejęciem władzy przez watahę Alfy, a historycy lubili zniekształcać historię, aby ukryć coś, z czego nie byli dumni. Tylko kilka podręczników opisywało życie i wyczyny księcia Valensa. Książki, które nasza szkoła zakazała. Niektóre watahy studiowały go, jak dowiedziałem się jakiś czas temu, ale inne czuły, że wypowiedzenie jego imienia może go przywołać. Redville uczyło o wyczynach księcia jako o niczym więcej niż mitach i propagandzie.
Otrzepałem ubranie i wstałem, żeby wrócić do domu. Nie mogłem siedzieć na zewnątrz zbyt długo.
Wycia uczestników biegu docierały do moich uszu nawet z odległości, z której szedłem. Od początku tej uczty wydarzyło się wiele, co sprawiło, że poczułem, że dramat się z nią wiąże. Sprawiło, że życzyłem sobie, aby to minęło wraz z nim, ale obrót Ziemi nie mógł wyrzucić księcia Walensa z naszych ziem, niestety.
Jutro obudzimy się, aby usłyszeć werdykt. Do tego czasu planowałem trochę pospać, mając nadzieję, że najeźdźcy nie naruszą mojej przestrzeni. Byłem szczęśliwy, że będę mieszkał w piwnicy . Najeźdźcy już przejęli dom watahy, ale nikt nie chciałby zostać w zimnej piwnicy.
Dom nie był taki, jakiego się spodziewałem. Nie widziałem żadnego z wilków, które mnie atakowały, gdy szedłem. Nikt nie stał przed domem watahy, by modlić się o lepsze Święto Księżyca w przyszłym roku, więc czułem się bezpiecznie zakładając, że tylko ci, którzy potrafili się przemienić i nie mogli oprzeć się Wezwaniu Alfy, wyszli z bunkra, by uciekać.
Dlaczego Alpha Zavier wezwał do biegu w tym niepewnym czasie, było dla mnie niepojęte. Bez względu na to, jak bardzo starał się sprawiać wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą, wiedzieliśmy lepiej. Czuliśmy prawdę.
Najeźdźcy nie przejęli również domu watahy. Pokoje były puste, niektóre krzywo ustawione, ponieważ właściciele rzucili się do ucieczki z domu, drzwi były otwarte, a pokoje puste.
Dom watahy mieścił siedemdziesiąt wilków. Nigdy nie było cicho – nawet o północy, kiedy chłopcy lubili grać w gry wideo i ćwiczyć ruchy taneczne. Ale tej nocy w domu było cicho jak na cmentarzu.
Z trudem zszedłem do piwnicy i wszedłem do pokoju, który nazywałem swoim. Piwnica wydawała się tej nocy zimniejsza. Bez wyczerpania po całym dniu ciężkiej pracy nie mogłem zasnąć. Wiele myśli przebiegało mi przez myśl, nie pozwalając mi zasnąć. Jak mogłem spać, kiedy wrogowie rozbili obóz w domu, który znałem całe życie?
Wilki pobiegły teraz, polując. Nasz Alfa może przemówić do nas jutro rano, jeśli Książę nie wbije wcześniej swojej głowy na pal przed domem watahy.
Jakie były ich ruchy? Jakie byłyby nasze?
Poczułem się tutaj bezradny. Poza pętlą. Odrzucony. Wyrzutek. Moja zdrajczyni trzymała mnie z dala, gdy moje stado budowało dla siebie schronienie.
Celeste nie wracała, co sprawiało, że byłem w połowie szczęśliwy, a w połowie smutny. Ona ukryłaby się z nimi po biegu, podczas gdy ja zostałbym z egzekutorami, wojownikami, Alfą i jego Betą. Ci, których zadaniem była ochrona Redville, chroniliby członków stada, dbając jednocześnie o ich bezpieczeństwo. Jedyny wyrzutek – ja – zostałbym złapany w krzyżowy ogień.
Minuty zamieniały się w godziny, a kiedy nie mogłem spać, wydostałem się z płaskiej bryły, którą nazywałem łóżkiem i poszedłem do kuchni. Musiałem się wyczerpać, zanim mogłem zasnąć.
Kuchnia wyglądała tak, jak ją zostawiłem; z wodą do mycia naczyń i stertą czystych i kolejną stertą brudnych naczyń ułożonych w środku. Zacząłem myć talerze z sercem w gardle.
Nie wpuścili mnie do sanktuarium. Nie mogłem się ukryć przed ogniem krzyżowym. Wiedziałem, że nie mogę się ukryć, ale mój pokój w piwnicy wydawał się bezpieczniejszy niż ta kuchnia na parterze z oknami wychodzącymi na zewnątrz.
Struny mojego serca zagrały gwałtowny, rozdzierający uszy rytm, gdy poczułem chłód w atmosferze, gdy istota tak potężna, że jej sama istota mnie udusiła i weszła do domu watahy.
Moje ręce zanurzone w wodzie do mycia naczyń zadrżały, wzburzając wodę i powodując unoszenie się bąbelków.
Złapałam oddech, gdy wszedł, i spuściłam głowę, zanim popełniłam błąd i spojrzałam w pozbawione duszy, czarne oczy, o których mit głosił, że je miał.
„ Czy w tym domu jest jedzenie?” Jego chłodne słowa rozbrzmiały z mocą. Skinęłam głową. Nie mógł rozmawiać z nikim innym oprócz mnie. „Przygotuj mi coś do jedzenia”. Skinęłam głową ponownie, kręcąc się po kuchni w pośpiechu, aby przygotować mu coś z jedzenia, które przygotowaliśmy na ostatnią ceremonię uczty.
„ Twoja paczka jest niegrzeczna”. Nie odważyłam się na niego spojrzeć i nie odważyłam się nie zgodzić, więc skinęłam głową. „Ostatnia paczka, którą odwiedziłam, miała ludzi, którzy mnie witali na granicach - nazywali ich ofiarami, ale to myśl się liczy”. Ponownie skinęłam głową, gdy mówił. Jedzenie na talerzu w mojej dłoni tańczyło, gdy kładłam je przed nim.
„ Jak masz na imię, omega?” Podniosłam lekko głowę, popełniając błąd patrząc mu w oczy.
Złapałem oddech, gdy ból przeszył mnie od środka. Moje kości trzaskały, gdy uciekałem z domu watahy.