Rozdział 69
Nie było sensu mówić mu czegokolwiek, jeśli tak myślał. Bogini nie skłamałaby mi, więc mogłam udawać, że nie wiem, że szuka mojej matki i że nigdy się nie dowie. Czułam, że nie obchodziłoby mnie, gdyby mnie nienawidził, ale samo wyobrażenie sobie, jak patrzy na mnie z obrzydzeniem, zmieniło moje zdanie.
„Marcus i Balthazar byli dobrymi przyjaciółmi moich rodziców. Byli nikim, zanim mój ojciec nie podniósł ich z rynsztoka, nie wyszczotkował i nie uczynił z nich części swojego stołu. Brud preferowany przez króla. Mój ojciec szanował ich intelekt, a oni go tym wykiwali pod koniec dnia” – zaśmiał się, po czym uszczypnął się w nos. „Nic z nich nie zostało, kiedy skończyłem, oprócz Andromedy, tej suki”. Pozostawił swoje oświadczenie w zawieszeniu.
„Co ona zrobiła?” Nigdy wcześniej nie mówił o swojej przeszłości z własnej woli.