Rozdział 1187
Neera spojrzała na dziuplę w drzewie, która była mniej więcej tej samej wysokości co ona, po czym spojrzała na lotkę przed sobą i nie mogła powstrzymać się od westchnienia.
Jak to możliwe, że ten starszy człowiek wciąż ma tyle energii i nie widać po nim żadnych oznak zmęczenia, mimo że cały dzień był zajęty i wyczerpany?
W porównaniu z nim, to ona, ta młodsza, wydawała się być w niekorzystnej sytuacji. Shane podszedł, poklepał ją po ramieniu i uśmiechnął się jak wiosenny wiatr.